Od początku XX wieku nie wychodzi z mody. Pasuje na każdą okazję: zarówno do pracy, biura, kościoła, na kolację z ukochanym, wyjście z przyjaciółkami i uroczysty bal. O czym mowa? Oczywiście o „małej czarnej”! Fenomen tej sukienki wynika z jej uniwersalności. Doskonale wygląda na kobietach w każdym wieku, o różnych typach sylwetki. Jak żadna inna, wysmukla figurę, podkreśla kobiece kształty oraz dodaje subtelnego seksapilu.
„Mała czarna” swoją popularność zawdzięcza słynnej francuskiej kreatorce mody Coco Chanel która w latach 20. jako pierwsza zaproponowała w swojej kolekcji czarną sukienkę odcinaną w pasie. Szczególnie wypromowała ją Audrey Hepburn, uważana za światową ikonę stylu. Jej prostota szybko urzekła kobiety na całym świecie a „mała czarna” do dziś jest najczęściej wybieranym przez płeć piękną modelem.
Jak mawiała Coco Chanel: “It’s the one dress, for all occasions”. I miała rację – sekret tkwi w odpowiednim doborze dodatków. W wersji wieczorowej wymaga eleganckiej oprawy. Polecamy klasyczne perły, błyszczącą biżuterię, satynowe szpilki oraz małą, szykowną torebkę.
W biurze postawmy na minimalizm. Marynarka okrywająca ramiona oraz eleganckie botki doskonale uzupełnią strój. Jeśli lubimy błysk, szyku doda lakierowana aktówka lub torba na laptopa. Przy niezobowiązującym wyjściu możemy bardziej zaszaleć. Czarna sukienka stanowić będzie świetny duet ze skórzaną ramoneską oraz cięższym obuwiem.